Ks. Mieczysław Rusiecki ? Kielce

Temat powyższy jest bardzo pojemny. Sugeruje szereg pytań: Jak Sługa Boży ks. W. Piwowarczyk nauczał o Matce Bożej? Jak rozumiał i ukazywał Jej godność, szczególne przywileje oraz misję w dziele odkupienia człowieka dokonanym przez Chrystusa? Jaki rysował Jej obraz? A także: Jaka była Jego osobista relacja do Maryi? Dał temu najpełniejszy wyraz w dwóch seriach rekolekcji. Pierwsza (skrót: R I) została wygłoszona w Roku Maryjnym (1954) ? do członkiń założonego przez Niego świeckiego Instytutu Chrystusa Króla; drugie rekolekcje (skrót: R II) prowadził w 1956 r. z racji Jasnogórskich Ślubów Narodu. Stanowią one razem cenne źródło do zredagowania niniejszego opracowania. Na tej podstawie będzie możliwa odpowiedź na postawione pytania. Sługa Boży ukazuje postać Matki Zbawiciela, poczynając od Jej przymiotów, cnot i przywilejów. Są nimi: świętość, ubóstwo, dziewictwo, postawa ochotnego przyjmowania krzyża, określana jako ?miecz boleści?; wierność w miłości, powołanie do macierzyństwa Bożego, pokora, posłuszeństwo, chwała wniebowziętej i Jej godność królewska. Wyliczone aspekty wieńczone są po każdej konferencji konkretną sugestią postanowień umożliwiających (ułatwiających) naśladowanie Maryi.

 

Podziw dla Maryi w modlitwie i nauczaniu Kościoła

We wstępie do pierwszej serii ww. rekolekcji Sługa Boży ukazuje obraz Maryi zarysowany w jej dziękczynnym Magnificat oraz w słowach wyjętych z encykliki papieża Piusa XII Fulgens corona (Błyszcząca korona chwały)[1]. Po zwiastowaniu Jej przez Anioła Gabriela, że będzie Matką Syna Bożego, odwiedzając swoją krewną św. Elżbietę, spontanicznie odpowiedziała radością i wdzięcznością. Uczynił mi wielkie rzeczy (Łk 1,49). ?Tak wyśpiewała Maryja w Magnificat podziw dla wielkości darów, w których w łaskawości swojej udzielił jej Pan. W tych też słowach streściła wszystko, w co wyposażył Ją Bóg na drogę [tak wyjątkowego i wzniosłego] posłannictwa. Tę pieśń podjął Kościół i przez wszystkie czasy swego istnienia wyraża w niej podziw w przeróżny sposób dla wielkości darów Bożych. Taką pieśnią jest również z racji Roku Maryjnego ostatnia wyżej wspomniana encyklika Piusa XII?go Fulgens corona?[2] .

Sługa Boży sięgnął do tejże encykliki, żeby pokazać pełny obraz Maryi w oryginalnym, pierwszym rzucie, godnym najwyższego podziwu. ?Najświętsza Dziewica jest jak lilia między cierniami, jest ziemią zupełnie nietkniętą, niepokalaną, zawsze błogosławioną, wolną od wszelkiej zmazy grzechowej, jest drzewem nie podlegającym zepsuciu, źródłem zawsze czystym, jedną, jedyną córką nie śmierci, lecz życia, ziarnem nie gniewu, lecz łaski. Nieskalaną i pod każdym względem nieskazitelną świętą, najbardziej daleką od wszelkiego grzechu, piękniejszą od każdej piękności, świętszą od świętości. Jedynie świętą przewyższającą wszystkie świętości za wyjątkiem Boga i z natury piękniejszą, świętszą od samych Cherubinów, Serafinów i wszystkich chórów anielskich?[3]. ?Słusznie zatem ? pisze Ojciec św. ? zwraca się św. Efrem (wielki wielbiciel Maryi) do Jej Syna tymi słowy: <Ty i Matka Twoja w rzeczywistości, Wy jedynie jesteście wszechstronnie i całkowicie piękni. Nie masz w Tobie żadnej plamy>?[4]. Tę godność Maryi Niepokalanej także wyznaje św. Tomasz. ?Ponieważ błogosławiona Dziewica jest Matką Boga, z Nieskończonego dobra, którym jest Bóg, czerpie pewnego rodzaju nieskończoną godność?[5]. Sługa Boży komentuje: ?I dlatego dla wszystkich wiernych chrześcijan nie ma nic droższego, nic słodszego jak czcić, uwielbiać, wzywać i przepowiadać z najgorętszym uczuciem dziewiczą Matkę Boga?[6]. Przytacza również i słowa ze wspomnianej encykliki Papieża Piusa XII: ?Dziś owa drogocenna perła zda się jaśniejszym błyszczy światłem, gdy za zrządzeniem Opatrzności Bożej przypadł nam w udziale szczęśliwy los ogłosić w Roku Jubileuszowym (1950. I?XI), <że chwalebna Matka Boża została wzięta do nieba z ciałem i duszą>. W ten sposób zadość uczyniliśmy pragnieniom ludu chrześcijańskiego przejawiającym się w szczególny sposób, specjalnie od [ogłoszenia dogmatu] Niepokalanego Poczęcia Dziewicy?[7]. Wydaje się zatem, że z tej racji ?odtąd wszyscy chrześcijanie mogą zwrócić swoje umysły i serca w głębszy i skuteczniejszy sposób do Tej, u której w większej pełni i jasnością ukazała się najmędrsza harmonia Bożego planu (...), aby Jej początek ziemskiej pielgrzymki i koniec rozbłysnął najjaśniejszym światłem?[8]. Tak typowa dla Ojca Wojciecha wierność nauce Kościoła w pełni daje tu o sobie znać. Z charakterystyczną właściwą sobie prostotą Sługa Boży, rozpoczynając wspomniane rekolekcje u stop Maryi, oświadcza, że wejdzie w te dni skupienia rekolekcyjnego ?z powagą myśli i ochotną wolą?. Sam więc także stanie się aktywnym ich uczestnikiem, dając wyraz całkowitego zawierzenia Maryi. Tak oto z pokorą i zaufaniem wypowiada słowa osobistej modlitwy: ?U stop Twoich, Maryjo, chcę się modlić i przełamywać opór łasce stawiany. U stop Twoich, Maryjo, chcę naprawiać błędy, wyprostować drogi dla pochodu łaski mojego powołania na dalsze życie, by stało się odbiciem Twojego życia. Dlatego u stop Twoich, o Maryjo, chcę przeżyć wszystkie obrazy z Twego świętego życia ? chcę wejść w sekret Twych myśli, uczuć Twego Niepokalanego Serca. U stop Twoich chcę błagać miłosierdzia Twego dla Kościoła, dla Ojca św., dla Ojczyzny naszej, spraw mojej rodziny zakonnej, za przełożonych, za siostry, za tych, którzy się za mnie modlą i cierpią? [9]. To jest prawdziwe ojcowskie, a zarazem synowskie, pełne pokory podejście do ćwiczeń rekolekcyjnych. Jako rekolekcjonista nie tylko pomaga innym, ale również sam włącza się z otwartym umysłem i sercem w pracę przemiany własnego wnętrza na piękniejsze, bardziej czyste i święte ? na wzór Maryi. Po synowsku Jej ufa i całkowicie zawierza w Jej macierzyńskie dłonie to wszystko, co zostało mu przez Opatrzność Bożą zlecone do wykonania.

Świętość Maryi

Wśród przywilejów Niepokalanej Dziewicy na pierwszym miejscu ukazuje Jej świętość. Rozumiana ona jest najpierw w aspekcie negatywnym, co oznacza wolność od grzechu, a następnie w aspekcie pozytywnym, na co wskazuje pełny rozwój wszelkich posiadanych przez Nią łask i cnot.

Aspekt negatywny świętości (bezgrzeszności) Maryi określił papież Pius IX w 1854 r. z nieomylną powagą w następujących słowach: ?Doktryna, według której Błogosławiona Dziewica Maryja była, od pierwszej chwili swego poczęcia przez szczególną łaskę i przywilej Boga Wszechmogącego i w przewidzeniu zasług Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego, zachowana i wyjęta spod wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego ? jest doktryną objawioną przez Boga, w którą w rezultacie winni wierzyć stanowczo i niewzruszenie wszyscy wierni?[10].

Maryja, jako jedyna, jest wolna od wszelkiej zmazy grzechowej, a więc zawsze czysta. Bezgrzeszność Maryi zapowiedziana jest już w Protoewangelii, w Księdze Rodzaju: Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej; ono zmiażdży ci [ugodzi Cię w] głowę, a ty zmiażdżysz mu [ugodzisz je w] piętę (Rdz 3,15). Słowa powyższe zapowiadają, że Szatan czyhać będzie na Jej słabość. Jednakże ani Chrystus, ani Jego Matka nigdy i nawet w najmniejszym zakresie nie ulegli wpływom złego ducha. W zwycięstwie Chrystusa nad Szatanem wszyscy możemy brać udział, budując królestwo łaski, jako Jego bracia i siostry, a dzieci naszej duchowej Matki ? Maryi.

Czyhanie Szatana na piętę Jezusa i Maryi, a także każdego z nas, należy rozumieć w tym sensie, że chodzi tu o pewną słabość w postaci rożnych pokus, zwłaszcza w momentach wymagających ponadprzeciętnego skupienia uwagi ? wobec cierpienia, prześladowania, trudu dźwigania krzyża. Zagrożenie to zostanie skutecznie pokonane miłością i wiernością, a więc zażyłą więzią z Chrystusem. Metoda tej walki jest bezwzględna, nie uznająca kompromisu, stała, ?na całym froncie życia? ? aż do ostatecznego pełnego zwycięstwa. Maryja przez całe życie była wolna od jakiegokolwiek grzechu i od pożądliwości., Przypomina o tym Sobór Trydencki. Był to wyjątkowy dar i przywilej związany z Jej misją macierzyństwa Bożego. Była bowiem pełna łaski [kecharitomene] (Łk 1,28) na miarę swej wolności i szczególnego wybrania.

Budzące się w człowieku i uświadomione pożądanie bez przyzwolenia nie obciąża go grzechem ani winą. W miarę wierności łasce powołania maleje siła pokus, rosną natomiast: opanowanie, uszlachetnienie i uduchowienie, szansa na coraz większe zasługi oraz gotowość na ?świętą śmierć sobie (...). Każdym opanowaniem namiętności zbliżamy się do świętej śmierci Maryi, jako zapowiedzi obcowania w niebie z Chrystusem, który zatryumfował przez śmierć? [11]. W Maryi nie było złych odczuć, namiętności oraz pożądliwości. Naśladując wierność i zwycięstwo Maryi nad wszelkim złem, należy powiedzieć, że szczęściem, sukcesem wszystkich dążących do doskonałości jest przesunięcie akcentu z walki z namiętnościami ? ze złem, z Szatanem ? na wysiłek w kierunku zdobywania sprawności moralnych. I to jest pozytywnym aspektem świętości.

Sługa Boży mocno akcentuje, że Maryja została obdarowana pełnią łaski i przez całe życie ten dar pogłębiała. Jest to jedyny przywilej udzielony Jej przez wzgląd na zasługi krzyżowej śmierci Jezusa Chrystusa. Oznacza to doskonalszy sposób odkupienia. Nas Chrystus odkupił, wyprowadzając z więzienia grzechu pierworodnego, swoją Matkę ustrzegł przed takim więzieniem. Jest Ona pełna świętości. Oznacza to ?jakby imię własne Maryi?. Ta pełnia wskazuje nie tylko na łaskę uświęcającą, ale także na cnoty wlane, dary Ducha Świętego, łaski aktualne, wszelkie charyzmaty. Ta pełnia łaski dotyczy także jej intensywności w każdej chwili działania. Pełna to znaczy obdarowana w obfitości, z możliwością wzrastania. Łaska jako ?emanacja samej natury Bożej?, uczestnictwo w tej naturze oznacza jakby przebóstwienie. Tak wielkie bogactwo duchowe Maryi budzi podziw, cześć oraz uwielbienie Pana Boga za Jego hojność obdarowania.

Wyraża to w postaci modlitwy pełnej zachwytu św. Efrem (+373). ?Pani moja najświętsza, cała czysta, cała niepokalana, cała niezmazana, oceanie niewyczerpany Boskich darów, bez porównania wyższa i chwalebniejsza od Cherubinów i Serafinów?. Także św. Sofroniusz Jerozolimski (+638) ujawnia swój podziw w następujących słowach: ?Wielu przed Tobą odznaczało się wielką świętością. Lecz nikomu, jak Tobie pełnia łaski nie została udzielona. Nikt tak jak Ty świętością nie został ozdobiony. Nikogo jak Ciebie łaska oczyszczająca nie uprzedziła?[12]. Źródłem podziwu i uwielbienia Maryi jest Jej bliskość wobec Boga. ?Im ktoś bliższy źródła łask ? pisze Ojciec Wojciech ? tym więcej się nimi ubogaca? [13]. Im bliżej ognia, tym więcej żaru i światła. ?Maryja była najbliżej Chrystusa przez ludzką naturę, którą z Niej wziął. Stąd musiała od Niego najwięcej łask otrzymać? (św. Tomasz, Suma teol., 3 q.27 a. 5). Współdziałając z łaską powołania, Maryja ciągle spełniała czyny zasługujące ?o najwyższym stopniu gorliwości?. Najbardziej wyposażona, najgorliwiej współdziałająca, ciągle pełna i pełniejsza łaski, przyjmowała ?nową pełnię?. Wzrastała w Niej jej pojemność. Tę pełnię doskonałości, do której była wezwana, posiadła na końcu życia ?choć więcej otrzymała na ziemi niż zasłużyła?[14]. Świętość pozytywna Maryi w praktyce życia w pierwszym rzędzie zależała od wyjątkowej obfitości łaski oraz nadzwyczajnej opieki Opatrzności Bożej. Maryja, współdziałając z otrzymanymi darami, żyła w ścisłej więzi z Bogiem dzięki żywej wierze, wnikliwiej rozpoznawała obowiązki, ?płonęła miłością? i gorliwością o chwałę Bożą, wciąż ?rozważająca i trwająca w kontemplacji słowa Bożego?.

Podobnie postępowała wobec ludzi. Wyczulona i ogromnie wrażliwa na potrzeby i trudne sytuacje biednych i pokrzywdzonych, ciągle spieszyła im z pomocą, ale także uczyła, jak żyć zgodnie z wolą Bożą oraz wielką troską o zbawienie. Imponowała nowością życia, pokazywała, jak odczuwać smak życia z Bogiem, wychowywała do żarliwej miłości oraz do zachowywania równowagi w trudnych sytuacjach. Mając ?wysoką łaskę kontemplacji?, żyła wciąż duchem uwielbienia Boga. Promieniowała szczerością, prostotą, pokorą, pobożnością, całkowitym zawierzeniem. ?Jej serce niejako ściąga na ziemię promienie piękna ? odblasku chwały Trójcy Świętej?[15].

Duchowy rozwój Maryi w największej mierze zależał od Jej Niepokalanego Poczęcia i stałej wierności łasce powołania. Najpełniej realizowała siebie dzięki całkowitemu zawierzeniu Panu Bogu, zgodnie ze słowami Św. Elżbiety: Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana (Łk 1,45). Żyła w najwyższym i ciągłym dynamizmie wiary, nadziei i miłości. Odznaczała się i wyróżniała pełnym oddaniem się woli Bożej w czystości i ubóstwie. Cnoty te oznaczają pełny dystans do tego, co cielesne i ziemskie, potwierdzają Jej zaślubiny z Bogiem.

Ubóstwo Służebnicy Pańskiej

Charakterystyczne dla Matki Najświętszej jest praktykowanie ubóstwa. Należała do tych najuboższych (anavim). Ta postawa realizowana jest także przez Chrystusa. Tego też wymagał od swoich uczniów. Mówi On do młodzieńca: Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz i daj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną! ( Mt 19,21). Radę ewangeliczną ubóstwa również zawierają słowa Pana Jezusa skierowane do uczniów: Starajcie się najpierw o królestwo Boga i o jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane (Mt 6,33). Tę samą treść zawiera jedno z błogosławieństw: Błogosławieni ubodzy duchem, albowiem ich jest królestwo niebieskie (Mt 5,3)

Taką drogą szedł Chrystus. Był bosy, w jednej szacie chodził po ziemi i nie miał gdzie głowy skłonić ? nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł położyć (Mt 8,20), a za nim wiernie krok w krok szła Maryja. Już wcześniej Jej ubóstwo potwierdza fakt, że w świątyni jerozolimskiej, w czasie ofiarowania Jezusa, złożyła ?ofiarę ubogich? ? dwa młode gołębie (Łk 2,24)[16].

?Nasza praktyka ubóstwa ? to udział w tajemnicy życia Jezusa i Maryi. To wysokie odznaczenie naszego człowieczeństwa ? w uniezależnieniu od dóbr doczesnych. Ubóstwo to bogactwo człowieka? mówiące o jego dojrzałości w wierze, nadziei i miłości do Boga. Oznacza to bycie znakiem sprzeciwu wobec zmaterializowanego świata nie ustającego w gonitwie za konsumpcją i luksusem.

Ubóstwo jako wyrzeczenie się wszystkiego (Łk 14,33) dla Pana Jezusa wymaga postawy heroicznej. ?Trzeba od wszystkiego serce oderwać ? podkreśla Sługa Boży ? aby wszystko, tzn. Boga umiłować?. Umiłować nade wszystko wolę Bożą, zaufać bezgranicznie Bożej Opatrzności, usilnie rozwijać życie wewnętrzne, zachowywać bojaźń Bożą. Ubóstwo daje prostotę i swobodę ducha oraz całkowite panowanie nad sobą. Jako cnota ewangeliczna chroni przed zniewoleniem ze strony dóbr doczesnych. Jako ślub nie pozwala zbyt swobodnie, a tym bardziej samowolnie rozporządzać swoją własnością. Nosi więc w sobie ustawiczną dyscyplinę krzyża. W aspekcie celu jest ono przewspaniałe, gdyż uświęca człowieka, otwierając go na wartości duchowe[17]. Pogłębia tęsknotę za niebem, jest przestrogą dla ludzi zbyt przywiązanych do tego świata, umożliwia pełne naśladowanie Chrystusa i Maryi.

Ślub dziewictwa

Zgodnie z Tradycją Kościoła sądzi się, że Maryja już jako 12?letnia złożyła ślub dziewictwa. Przez to szczególne zobowiązanie jest niedoścignionym wzorem oddania się Panu Bogu w dziewictwie i czystości. Dziewictwo Matki Najświętszej potwierdza ?Sobór Laterański w 649 r. za papieża Marcina I, [który] orzekł: <Święta Boża Rodzicielka, zawsze Panna Maryja, poczęła z Ducha Świętego i zrodziła bez zepsucia swego ciała, że jej panieństwo po zrodzeniu (Chrystusa) zostało nienaruszone>. Innymi słowy Maryja była Panną przed zrodzeniem, w zrodzeniu i po urodzeniu Chrystusa. [Wyznajemy tę wiarę w symbolu wypowiadając słowa o Chrystusie], który się począł z Ducha Świętego, narodził się z Panny Maryi. Potwierdza ją Maryja w scenie zwiastowania: Jakże się to stanie skoro nie znam męża? (Łk 1, 34)?. O dziewictwie Maryi mówią Ojcowie Kościoła. Jeśli nawet nie złożyła wcześniej ślubu dziewictwa, to miała ?przynajmniej zdecydowane postanowienie życia w dziewiczej czystości?[18]. Pełne panieństwo przeżywała dzięki Niepokalanemu Poczęciu. ?Wolna była od poruszeń cielesnej pożądliwości?. A więc jest w całkowitym wymiarze nietkniętą, nienaruszoną. W tamtym czasie, kiedy żyła Maryja, była to ?niesłychana ofiara?. Niekiedy pogardzano samotnymi pannami, dlatego, że godnością i chlubą kobiety w Izraelu było rodzenie dzieci. Podejmowane dobrowolne dziewictwo stanowiło więc w pewnym sensie nowość. Znane było sporadyczne, czasowe składanie ślubów Panu Bogu. Nie zawsze zresztą ich dotrzymywano. Tę prawdę należy rozważać w ówczesnym kontekście. Kobiety izraelskie znały obietnicę Pana Boga o przyjściu na świat (o narodzinach) Mesjasza. Być może, że niejedna marzyła o takiej roli. Złożenie przez Maryję ślubu dziewictwa świadczy o jej ogromnej pokorze, o całkowitym Jej duchowym zjednoczeniu i otwarciu na współdziałanie z Bożym planem zbawienia. Decyzja o trwaniu w dobrowolnym panieństwie nie była łatwa. Jednakże warunkiem wytrwania w tej postawie jest ustawiczna współpraca z łaską. Intencję towarzyszącą może stanowić duch ekspiacji za nadużycia w świecie. Im głębsze życie wewnętrzne, tym bardziej danej osobie towarzyszyły: większa dyskrecja, milczenie, skupienie, wstydliwość, prostota, duchowe dziecięctwo.

Miecz boleści

Pan Bóg w swoim zbawczym planie przygotowywał Najświętszą Maryję Pannę do Jej misji macierzyńskiej, w którą został wpisany krzyż. Zapowiedział to Jej sprawiedliwy starzec Symeon: Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu (Łk 2,35). Dziewictwo nieakceptowane społecznie nosi w sobie trudne wyzwania. U Matki Bożej było ono także przygotowaniem, sposobieniem się na spotkanie z krzyżem. Spełnia się tu reguła: Im głębsza więź z Bogiem, tym większa obcość wobec ?rozluźnionego?, często swawolnego świata. Jest to stwierdzenie kategoryczne. Ta ?trudna inność?, od strony duchowej rozumiana jest jako wyjątkowość, szlachetność, świętość, wrażliwość i wierność dobru duchowemu. Stanowi ona radykalne odcięcie się od zła. Dlatego w środowisku przeciętnym drażni i wywołuje niezrozumienie. Mało, rodzi niechęć i odrzucenie. Przejawia się często jako dokuczliwość wobec ludzi szlachetnych, przyjmujących ciosy bez rewanżu w formie tzw. ?dziobania?.

W nauczaniu Sługi Bożego, Maryja, pełna łaski, była poślubiona i całkowicie oddana Panu Bogu. Jako najdoskonalsza z dzieci Bożych żyła wśród rozmaitych ludzi, także wśród takich, którzy zatracili dziecięctwo Boże. Najprawdopodobniej grzech ?przynajmniej ich zaciekawiał, nęcił, deprawował, czynił życie zawiłe, trudne, ciężkie, choć o pozorach lekkości i swobody? [19]. Rozumiała trudne ich warunki, ale nie godziła się nigdy nawet na pozory lekkości i swobody. Żyła więc w świecie ?obcym?, gdyż nie akceptowała najmniejszego nawet grzechu. Nie mogła także patrzeć obojętnie na grzeszników jako obrażających Boga. Cierpiała tym bardziej, że odczuwała głęboki dramat tych ludzi i ich oddalenie od Boga. Grzech burzy bowiem porządek oparty na miłości. To Ją bolało. ?Nosiła przeto w sobie jakby ustawiczny cierń? [20]. Te słowa Sługi Bożego oddają w pełni także Jego usposobienie jako ?Bożego samotnika?, podobnie przeżywającego sytuacje lekkomyślne, niekiedy nawet złośliwe, z jakimi się stykał osobiście. To, co mówił, było więc przez adresatów wnikliwiej słuchających odbierane także jako Jego osobiste doświadczenie cierpienia.

Cierpienie Maryi przeszywało Jej serce, gdyż była dogłębnie przeniknięta troską o ludzi w stanie grzechu. Nie mogła pojąć ?dlaczego czynią złość przed Panem?, bo była wierną w miłości. To zdumienie bolesne, to ?osamotnienie? i milczenie rzeczywiście było w Niej otwarciem na pełną obecność krzyża. Była coraz bardziej otwarta na objawioną prawdę w Chrystusie Odkupicielu. Jej wola coraz więcej płonęła pragnieniem pełnienia Bożych nakazów. Należy przypuszczać, że jednak z racji głębokiego skupienia ?nie przerywała swego kontaktu ani z rodziną, ani z innymi ludźmi, chociaż zapewne była źle oceniana w przyczynach swego osamotnienia? [21]. Umiała jako Matka zniżyć się do potrzeb ludzkich, jak w Kanie Galilejskiej. Na pewno znalazła odpowiednie słowa pociechy, zachęty, ?zwracała całą żarliwość swojego rozmodlonego serca o miłosierdzie, o łaskę dla potrzebujących?. Nie było Jej obojętne to, czym inni żyli. Jako dziewica oddała duszę i ciało Panu Bogu na sposób stały, zawsze zachowując wstrzemięźliwość. ?Jej dziewictwo ? jak mówi św. Augustyn ? jest stałym czynnikiem nieskazitelności?. Czystość to doskonała, bo była zaślubiona z Chrystusem niepodzielnie. Tej miłości można dowieść, że jest prawdziwa, przez miłość do Chrystusa w bliźnich: w ich potrzebach, w cierpieniu, w przyjaźni jako miłości duchowej. Ten dar cierpienia składany Chrystusowi oznacza także ofiarę ze swoich ludzkich uczuć do osoby płci przeciwnej. ?Wielkość tej ofiary jest równoznaczna z wyrzeczeniem się najpełniejszego szczęścia na ziemi? w znaczeniu psychicznym i fizycznym. Stąd ?Ojcowie Kościoła utożsamiali czystość z męczeństwem? [22]. Natomiast w sensie nadprzyrodzonym i duchowym dziewiczy dar miłości Maryi oznacza macierzyństwo duchowe, ofiarę płynącą z serca w formie służby. Jest to bowiem miłość wyzwolona, wyswobodzona z pożądań i osobistych kalkulacji. Im bardziej jest ona kontemplatywna, omodlona, tym bardziej jest czynna i gorliwa. Taka miłość nie zawłaszcza, nie zatrzymuje dla siebie. Jest czysta. Jest chroniona za klauzurą muru czy choćby samego habitu, czy sutanny. W takiej miłości tkwi dynamizm apostolski, głęboki związek duchowy między Chrystusem a Kościołem. Papież Pius XI w tym kontekście wypowiedział zdanie: ?więcej czynią dla rozszerzenia Kościoła ci, którzy się modlą i umartwiają, cierpią, aniżeli ci, którzy pracują bezpośrednio na misjach? [23].

Wierność miłości

?Najgorętsza miłość Maryi? względem Pana Boga i macierzyńska jej pieczołowitość wobec ludzi znajduje swój najgłębszy wyraz w jej przeczystym Sercu. Stanowi ono nie tylko ?główny organ życia?, ale jest czczone jako symbol miłości. Ojciec Wojciech pełne miłości Serce Maryi stawia za wzór wszystkim, a szczególnie osobom konsekrowanym ? całkowicie poświęconym Panu Bogu w służbie bliźnim. Na miarę przeżywanej miłości serce człowieka bardziej lub mniej pracuje. Konkretyzuje swoją myśl tak przekonująco: ?w takt mojego serca mogę się modlić, i pełnić obowiązki ? Gdy moje serce rozszerza się miłością, otwieram się i ja łasce ? Bogu, ludziom. Gdy serce się kurczy ? zamykam całą moją osobowość ? zimnym martwym egoizmem. Serce może się tak poszerzyć i skurczyć, że spowoduje śmierć. Mogę więc umrzeć, oddać się Bogu z miłości lub umrzeć w skurczu egoizmu ? grzechu. Wszak akty duchowe w porządku nadprzyrodzonym mają wpływ na ciało i odwrotnie. <Skoro moje serce na swój sposób ma uczestnictwo ze wszystkimi świętymi uczuciami ? stąd może gdy tylko ja zechcę ? uczestniczyć w świętości>. Mogę za De Galliffet`em powtórzyć, że ode mnie zależy, by moje serce stało się zmysłową stolicą, i świątynią Ducha Świętego? [24]. Kochające Serce Maryi jest czczone przede wszystkim jako symbol miłości duchowej, ?która budzi się w duszy, a która dopiero jako przeżycie w pełni ludzkie daje się odczuć w sercu? [25]. Było ono ?jakby ołtarzem, na którym Niepokalana składała Bogu ciągłą ofiarę ze swej miłości? (J. Eudes). Na zawsze ?pozostanie [ono] zapalone świętą miłością, którą [Maryja] otrzymała od swojego Syna? (św. Augustyn). Jej miłość jako ?wartość i doskonałość duchowa? wypełnia całą Jej osobę, w szczególny sposób ?pulsuje we wszystkich aktach orędownictwa? kochającej nas Matki. Taki jest Jej życiowe, święte posłannictwo, pełne zatroskania o każdego z nas. W Niej najgłębiej każdy z nas ?odszuka samego siebie?. Może się to stać dlatego, że ?miłość ma tę moc, że przemienia w to, co się miłuje?.

Święci, pełni podziwu wobec serca Maryi, dawali temu wyraz w postaci zdumienia i zachwytu. Św. Albert Wielki pisze: ?Czystość Twojego serca jest najwyższym przebóstwiającym zbliżeniem do pierwszego światła, jak to tylko jest możliwe dla stworzenia. Jak piękna jesteś w ciele dzięki czystości, jak piękna jesteś w czynie dzięki miłości, jak piękne jest Twe Serce dzięki pokorze?. Przyjęłaś Maryjo Boga do Komnaty Serca ?oglądałaś Go, wierzyłaś weń, umiłowałaś i naśladowała?[26].

Miłość czysta, wiernie pielęgnowana przez Maryję jako wielki dar duchowy, oznacza najpierw całkowite zawierzanie siebie Bogu, a następnie przeżywanie razem z Chrystusem jego wielkiej sprawy dokonanej z miłości na krzyżu. Staje się ona dla ofiarodawcy czymś najpiękniejszym, zwłaszcza dla tego, kto ma świadomość, że wszystko otrzymał i to wszystko jest Boże, i ma być święte. Św. Hieronim podkreśla, że Maryja jest źródłem, z którego płyną dary łask wyposażające duszę niewiasty Bogu poświęconej. Jest także jako Panna wierna wzorem w stałości i wierności w pełnym miłości oddaniu się Panu Bogu. Wierna łasce, gorliwie z nią współdziałająca, wzrastała w tęsknocie coraz silniejszego oddania się Panu Bogu. Świadomie i całą siłą woli kierowała wszystko ku Niemu, była otwarta na coraz głębsze zjednoczenie z Nim, kierowała się w głąb rzeczy, by je rozumieć i przyjmować jako wolę Bożą, żyła jakby ciągle uroczystym i świątecznym usposobieniem. Odsunęła od siebie wszelki nieład wewnętrzny, zanurzona w początkowej niewinności. Jej miłość wobec Boga i do ludzi jest najczystsza, budzi pełne zaufanie, wyraża jej posłannictwo, rodzi podziw i zdumienie.

Przywilej Bożego macierzyństwa Maryi

Jest to Jej najwyższe wyróżnienie, a także źródło wszystkich innych cnot i przywilejów, Jej wyjątkowe powołanie jako Bogarodzicielki. Jest ono przedmiotem także podziwu Ojców Kościoła, co O. Wojciech rzeczywiście mocno podkreśla, żeby wyrazić także, co sam czuje i przeżywa najgłębiej.

Już Sobór w Efezie (431 r.) wyznał i dogmatycznie określił: ?Bogiem prawdziwie jest Emmanuel, dlatego święta Dziewica jest Bogarodzicielką. Zrodziła bowiem wg ciała Słowo Boże według tego co napisane: Słowo stało się Ciałem? (J 1,14). Powyższe uznanie macierzyństwa Bożego Maryi potwierdza Sobór Konstantynopolitański II w 581 r.: ?Chwalebna zawsze Dziewica Maryja, nie przenośnie, ale prawdziwie jest Bogarodzicielką. To dogmatyczne orzeczenie jest tylko streszczeniem natchnionej nauki Pisma św.? ?Oto Panna pocznie i porodzi Syna i nazwą Go imieniem Emmanuel, tzn. Bóg z nami. Archanioł Gabriel zwiastuje Maryi to, co przepowiedzieli prorocy: Oto poczniesz i porodzisz Syna i nazwiesz imię Jego Jezus. Będzie On wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego (...). Święte, które się z Ciebie narodzi, będzie nazwane Synem Bożym (Łk 2,31?35). Jest więc najbardziej z tego tytułu ?błogosławiona między niewiastami?.

Szczególny czciciel Maryi, św. Efrem ?sławi Jej macierzyństwo, nazywa Ją Najchwalebniejszą Panią, nieporównanie wspanialszą niż wszystkie niebieskie wojska? (Opp. Gr. III). I św. Tomasz wtóruje mu, pisząc, że: ?godność Matki Bożej jest w pewnej mierze godnością nieskończoną? (Suma teol. I q, 25).

Motywy godności Maryi płynące z macierzyństwa Bożego to bliska łączność z Trójcą

Świętą. Jest Ona bowiem umiłowaną Córką Ojca, Matką Jego Syna, Oblubienicą Ducha Świętego. ?To On sprawił, że została Matką?[27]. Macierzyństwo Maryi, macierzyństwo łaski w sensie duchowym jest źródłem wszystkich jej przywilejów: świętości i niepokalaności, panieństwa, wniebowzięcia, pośrednictwa oraz szczególnego kultu. Macierzyństwo to cechują: dziewicza czystość, ofiarna miłość, wierność powołaniu i całkowite zjednoczenie z Chrystusem w Jego zbawczym dziele. Przymioty te otrzymała Maryja z racji niepowtarzalnej misji w dziele Odkupienia ludzi. Pielęgnując łaskę naszego powołania, uczestniczymy w Jej macierzyństwie wobec wszystkich ludzi. ?Każde moje fiat ? pisze Ojciec Wojciech ? jest przedłużaniem działania Chrystusa przez Maryję w nas i bliźnich?. Udział ten jest możliwy dzięki oczyszczeniu z grzechów, zwłaszcza z egoizmu, poprzez pogłębianie miłości doskonałej, przylgnięcie do Chrystusa na wzór Jego posłuszeństwa Ojcu oraz przyjęcie losu jako krzyża (narzędzia zbawienia). Pod krzyżem Boże macierzyństwo Maryi duchowo uczyniło Ją Matką Kościoła. Promieniowaniem naszego udziału w macierzyństwie Maryi jest doświadczenie bliskości Pana Boga oraz miłosierdzie wobec bliźnich [28]. Wówczas najgłębiej realizujemy nasze powołanie.

Maryja jest wzorem pokory

?Pokora to cnota nadprzyrodzona, która daje nam poznać siebie i skłania do rzeczywistej oceny własnej wartości oraz wznieca dążność do ukrycia i wzgardy? [29]. Słowa Chrystusa: Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych (Mt 11,29) są lekcją pokory jako cichości serca, łagodności, posłusznego przyjmowania woli Bożej. Nie ma tu mowy o poniżaniu się, tylko o uniżeniu, uległości, o dobrowolnym poddaniu się np. krzywdzie, ale z zachowaniem własnej godności. Tak rozumieli to święci, jako pełną zgodę na to, co niesie los, a także jako najgłębsze naśladowanie Chrystusa. W modlitewnej wizji mistycznej Chrystus mówi do św. Jana od Krzyża: Joannes, quid vis pro laboribus? On odpowiada: Domine, pati et contemni pro Te. Chrystus pyta: Janie, co chcesz za swoje wysiłki, cierpienia, trudy, ofiary? On odpowiada: ?Panie, tylko żebym mógł cierpieć i być poniżonym, odtrąconym, znieważony dla Ciebie?.

Pokora jako świadomość prawdy o sobie (o swojej ograniczoności i niewystarczalności) wyraża też pełną godność, wolność człowieka. Jeżeli bowiem Panu Bogu wyznaje tę świadomość próżni, braków, staje się zdolny przyjąć łaskę, która go wzmacnia i daje mu wartość niepowtarzalną. Pokora jako postawa skromna jest dźwignią człowieka na wyżyny ducha dzięki zaufaniu łasce i współdziałaniu z nią. W szczególnym znaczeniu Maryja jest wzorem pokory. Jest świadoma wielkości otrzymanych darów. Dziękuje i wielbi Pana Boga za wielkie rzeczy, jakie Jej uczynił: Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej. Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia (Łk 1,48). Pozostaje jakby w cieniu (a de facto: w blasku) swojego Syna. Promieniuje macierzyńską troską jako Uzdrowienie Chorych, Ucieczka Grzesznych, Pocieszycielka Strapionych, Wspomożenie Wiernych, a nade wszystko Matka Dobrej Rady i Pięknej Miłości. Daleka jest od ?usamodzielnienia się? i samouwielbienia. Żyje jedynie pragnieniem chwały Bożej. Tak wzniosła, bo pełna chwały, a tak oddana, bo pełna pokory wobec Pana Boga oraz zatroskana o każdego z nas. Pomaga, ale i ?niepokoi?, abyśmy dorastali do Jej postawy, zmierzając ?na wyżyny ducha?, na miarę wielkości naszego powołania.

Prawdziwe owoce pokory to szczęście i pokój. Pojawiają się one przez miłość bliźniego w sensie uniżonej służby oraz przez uznanie w człowieku podobieństwa Bożego, a więc służenie z pietyzmem jak samemu Chrystusowi, z wyrozumiałością na braki i ludzką nędzę. Pokora uświadamia człowiekowi, że wszelkie dobro pochodzi od Boga, gdyż sam z siebie niewiele potrafi.

Maryja przykładem posłuszeństwa

Ślub posłuszeństwa oddaje Panu Bogu umysł (to jest pokora) i wolę ? to jest posłuszeństwo. U Maryi jest ono wyjątkowe ze względu na Jej misję Matki Jezusa Chrystusa. Św. Tomasz z Willanueva tak to uzasadnia: ?Tylko Maryja w całej pełni mogła nazwać się Służebnicą Pana, bo nigdy ani myślą, ani uczuciem, ani wolą, ani czynem nie sprzeciwiła się woli Najwyższego, bo tylko Ona w całej pełni wyrzekła się woli własnej, aby ulec woli Boga?[30] i utożsamić się z Jego planem zbawienia.

Czym jest posłuszeństwo? ?Jest to cnota obyczajowa, która skłania nas do poddania swojej woli ? woli prawowitych przełożonych, jako przedstawicieli Pana Boga?. Podstawą posłuszeństwa jest uznanie władzy Pana Boga oraz bezwzględna uległość, zawierzenie siebie Panu Bogu. Jest to dobrowolne posłuchanie głosu Bożego (zawartego w Objawieniu czy w nakazie sumienia). Przykład posłuszeństwa daje sam Chrystus: Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba (J 8,29). W modlitwie przed swoją męką: Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich. Wszakże nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie (Łk 22,42).

Posłuszeństwo oznacza świadome i wolne poddanie się cudzej woli, słuchanie kogoś. Jest ono zarówno wolnością ?od? zła, wyborem między złem a dobrem, jak i w pozytywnym znaczeniu jest wolnością ?do? pełnienia dobra, a więc zwraca człowieka całą wolą ku dobru. Jest to wybór między tym, co dobre, a tym, co lepsze. Pan Bóg jako Dobro najwyższe absolutne wzywa, ?pociąga? i zobowiązuje człowieka szanując jego wolność. Maryja wolna ?od? grzechu pierworodnego, a także ?od? jakiegokolwiek grzechu uczynkowego, jako wierna Służebnica Pańska oraz Matka Syna Bożego jest skierowana całkowicie ku Bogu, najściślej jednoczy swoją wolę z Jego świętą wolą. Jej wolna wola jest zdrowa, dobra, silna, prawidłowo i bez wahań spełniająca czynności, w pełni samodzielna, zdecydowanie panuje nad uczuciami, nad odruchami ciała, jest wolna od skażenia i grzechu. Jej posłuszeństwo woli Bożej jest więc całkowite, dobrowolne. To jest współdziałanie z rozmachem, z gorliwością do końca i na serio, aż po krzyż.

Chwała Wniebowziętej

Tajemnica chwały Maryi jako Matki Bożej jest największym wyróżnieniem, najcenniejsząwartością Jej udzieloną. Jest to wynik tego, cootrzymała wcześniej. ?Niepokalana Boża Rodzicielka,zawsze dziewica Maryja ? jak orzekł autorytatywniepapież Pius XII w roku jubileuszowym1 XI 1950 ? po wypełnieniu żywota ziemskiegozostała z ciałem i duszą wzięta do chwały niebieskiej?.Osiągnęła wówczas ?szczytowy punkt zasług świętości promieniującej blaskiem cnot, gdy wypełniły się wszystkie tajemnice jej życia w glorii łaski i apostolatu?. Tę wiarę potwierdza z czasów apostolskich cała Tradycja Kościoła. Wystarczy wspomnieć św. Jana Damasceńskiego: ?Niepokalane Twoje ciało, choć oddzielone od duszy, pogrzebane ? przecież nie pozostało w grobie ..., lecz przeniesione zostało na królewski tron w niebie [31]. Dzięki temu, Maryja bierze udział w potrójnym zwycięstwie Chrystusa: ?nad grzechem i jego skutkami, nad namiętnością i nad śmiercią? [32]. Nie tylko była bez grzechu poczęta, ale żyła ustawicznie w stanie łaski, a więc bez grzechów uczynkowych ? ciągle nieskalana. Była też wolna od pożądliwości oraz skutków grzechu, od śmierci, szczególnie od tego, co budzi największą traumę, lęk, grozę ? od rozkładu ciała. To bowiem najbardziej człowieka upokarza.

Maryja mocą łaski, pełna dostojeństwa, tylko przeszła przez śmierć. Mówi się o zaśnięciu Najświętszej Maryi Panny. Nie została dotknięta jej prawami, a nade wszystko jej skutkami uwłaczającymi ludzkiej godności. ?Na ziemi nie mogła mieć wizji uszczęśliwiającej?, ale w łączności z Chrystusem nosiła jakby ?odblask nieba? w sobie. Taki sposób życia nazywamy ustawiczną kontemplacją. Jest to skutek specjalnego oświecenia i natchnienia Ducha Świętego. Pan Bóg daje wtedy odczuć doświadczalnie swoją obecność, tak jak to przeżywał (w dużo mniejszym stopniu) św. Paweł: Teraz już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus (Ga 2,20).

Maryja trwała w kontemplowaniu słowa Bożego, zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu (Łk 2,19). Była szczególnie uzdolniona do intuicyjnego i pełnego miłości poznawania i obcowania z Bogiem. ?Wszystkie Jej uczucia były z nieba? [33]. Intuicyjnie, w sposób pogłębiony, z miłością, radością i uwielbieniem rozmodlona przeżywała bliskość Boga. Dała temu tak przekonujący wyraz w Magnificat. Miała bowiem szczególny (wysoki) udział w Jego chwale dzięki otrzymanej łasce. ?Maryja rosła łaską, bo łaska jest zaczątkiem chwały, a chwała jest ziszczeniem łaski w [najwyższym] stopniu miłości? [34].

Królowa nieba i ziemi

Tytuł Maryi do Jej królewskiej godności wyrasta z dwóch źródeł: Na pierwsze wskazuje Anioł Gabriel przy Zwiastowaniu: ? Jej Syn będzie wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, [dodaje przy tym zdumiewającą wieść:], a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował [królował] nad domem Jakub na wieki, a Jego panowaniu [królowaniu] nie będzie końca (Łk 1,32-33). Drugie źródło królewskości Maryi wskazuje na krzyż, na którym widniał napis winy: Jezus Nazarejczyk, Król żydowski (J 19- ,19). Obok krzyża stała obolała, współcierpiąca Matka. Tak wyróżnionej Matce w pełni przysługuje tytuł Królowej. Maryja bowiem jako Matka Bolesna najgłębiej uczestniczy w dziele odkupienia. Jest to nie tylko Jej udział w służbie, ale i w królewskiej władzy Jezusa Chrystusa, bo kto prawdziwie najgłębiej, najpokorniej służy, ten także króluje. Przez macierzyństwo Króla ? sama stała się Królową [35]. Tytuł ten pieczołowicie pielęgnuje Tradycja Kościoła, np. w liturgii, w hymnach, jest tak właśnie określana: Salve Regina. Witaj Królowo. W sztuce od Soboru Efeskiego jest przedstawiana jako Królowa na tronie. Koronowanie jej obrazów jest także wyrazem żywej tradycji tej wiary, że tak Ją widzimy. Jako Matka Króla wszechświata jest ?Królową całej ludzkości, jest wyższa ponad wszystko. Jest Królową świata i Panią wszechrzeczy? [36]. Kult Maryi w naszej Ojczyźnie, jako Królowej Polski rozwija się szczególnie od ślubów Kazimierzowskich (1656). Włączenie się każdego z nas do grona wypełniających śluby Jana Kazimierza jest obowiązkiem sumienia oraz patriotyzmu. ?Mamy być królestwem prawa, ładu, porządku moralnego jako poddani Maryi, ale zarazem królestwem synowskiego, dziecięcego udzielania się innym przez miłość, litość, dobroć? [37]. Od siebie ślubujący powinni wymagać: posłuszeństwa natchnieniom łaski, sumiennego spełniania obowiązków stanu oraz systematycznego pogłębiania życia duchowego. Najbardziej dotyczy to wszystkich, szczególnie otwartych na dar życia konsekrowanego. Ojciec Wojciech zatrzymuje się najdłużej nad zagadnieniem wyróżniającej służby Chrystusowi Królowi na wzór Tej, której Bóg uczynił wielkie rzeczy. Rozważa pierwszoplanowo służebną postawę Maryi, gdy pisze: ?Obraz Maryi pod Krzyżem to najszczytniejszy akt człowieka w udziale, w dziele walki Chrystusa Króla ? to zarazem najwyższy udział we władzy królewskiej i oddanie chwały Bogu ? czyn ofiary w dziele Odkupienia. Maryja do tego aktu była powołana i odpowiedziała usposobieniem ducha, ale też i przymiotami ciała (serca, uczuć)? [38]. Dzięki temu otwarciu jawi się jako głęboko zatroskana o każdego człowieka.

Orędowniczka, Pośredniczka łask

Tytuł ten oznacza, że uczestniczy Ona w jedynym pośrednictwie Jezusa Chrystusa, Odkupiciela zarówno w zadośćuczynieniu za grzechy, jak i w wysłużeniu łaski. Jako Matka dzieci Kościoła pełna miłości wstawia się za nami, wypraszając nam łaski aktualne: ?Dzięki kontemplacji widzi i poznaje w Bogu jasno, wprost w najdrobniejszych szczegółach wszystkie nasze potrzeby? [39]. Jest w stanie wyprosić nam u Pana Jezusa skuteczną pomoc Jego Mocą. Rozumie bowiem ludzkie potrzeby, ?może im zaradzić? oraz ? jako Uzdrowienie chorych i Ucieczka grzesznych ? ?pragnie to czynić?[40] i rzeczywiście to spełnia, bo nas serdecznie kocha. Dzięki temu otwarciu się na potrzeby Chrystusowego Kościoła, począwszy od Wieczernika, gdzie z Apostołami trwała na modlitwie oraz przekazała im ?swoją tajemnicę? o wydarzeniach związanych z Jego przyjściem na świat i okresem dzieciństwa. ?Stała się mocą tej nauki Matką naszej wiary i posłannictwa Kościoła?[41]. Jej wielkość to ?kontemplatywne zjednoczenie z Chrystusem? oraz głęboka więź z Nim w cierpieniu. Jest Ona z tej racji Pomocą nieustanną. Ukazuje, jak służyć Chrystusowi Królowi, jak w tej służbie odnajdywać najgłębszy sens własnego życia, a także uczy, jak rozpoznawać Pana Jezusa w chorych, biednych i prześladowanych.

Zakończenie

To, co uderza odbiorcę tekstów pozostawionych przez Sługę Bożego Ojca Piwowarczyka, świadczy o Jego głębokim przenikaniu ducha Kościoła nie tylko w aspekcie mariologii. Ten wytrawny znawca życia wewnętrznego po mistrzowsku ukazuje oraz poświadcza wysokim poziomem swojej duchowości to, co można najkrócej wyrazić: Jak z Maryją (idąc w Jej ślady) zmierzać ku Jezusowi Chrystusowi. Nie oddziela Matki od Jej Syna. Widzi Ją jako najściślej z Nim zjednoczoną i do Niego prowadzącą wszystkich zgodnie z zasadą: Per Mariam ? ad Jesum. Tylko On w Swojej bosko-ludzkiej naturze, królewskiej godności i władzy stanowi centrum dzieła Odkupienia ? ofiarę, cenę zbawienia, źródło wody żywej. Ona, kontemplująca tę tajemnicę miłości miłosiernej, wypełniona nią całkowicie, towarzyszy Mu w chwale, tak jak pod krzyżem. Nie ma tu oddzielenia, jest najgłębsza więź aż do utożsamienia przez wierne współuczestnictwo w cierpieniu i chwale. W pełni więc zasługuje na naśladowanie.

Sługa Boży Ojciec Wojciech Piwowarczyk, wyrażając ten podziw, najgłębsze synowskie uznanie i wdzięczność Matce Bożego Syna, ciągle prowadził do metanoi własnego myślenia, uczuciowości, pragnień, tego wszystkiego, co jest decyzyjnością w człowieku, wolnością i dynamizmem, co ma być kierowane na wzór Maryi ku Jej służbie, którą wybrała jako najwyższy ideał.

W związku z tym naśladowanie Maryi, jak wyraźnie o tym mówi, to: podnoszenie poziomu życia moralnego, wykorzystywanie łaski chwili, głębokie przeżywanie sakramentów świętych, powiększanie jakości i ilości dobrych uczynków, pielęgnowanie cnot na wzór Maryi, szczególnie cnoty czystości, uwznioślenie uczuć przez umiłowanie wszystkiego, co piękne i wzniosłe. Jest to rozbudzanie poczucia obowiązku do rozkwitu sił i do stałego rozwoju swego powołania, pogłębianie postawy apostolskiej, aby pociągać innych ku wyżynom podobieństwa Bożego, przeżywanie długotrwałych trudów, mozołów starszego wieku, cierpień, ucisków i zmagań, aby ze spokojem sumienia i głęboką ufnością oczekiwać zasłużonej odpłaty. Wreszcie jest to szerzenie chwały Bożej we wszystkich przejawach życia poprzez miłość, sprawiedliwość i pokój, a także wspieranie Kościoła w misji zbliżania ludzi do Boga.

Tak jawi się Sługa Boży swoim wychowankom jako nauczyciel ukazujący bogactwo duchowe Maryi. A w naszych oczach, Jego uczniów, jawi się ciągle jako człowiek głęboki umysłem, wielki sercem, wzorowy kapłan i wychowawca. Jest zdyscyplinowany, opanowany, surowy dla siebie, niezwykle pracowity, pełen prostoty w zachowaniu, bezpośredni, bez spoufalania, skromny, pełen pokory, wierny tradycji, ale i otwarty na każdą świeżą myśl, cierpliwy, długomyślny, mający wielkie otwarte serce na potrzeby ludzi, w pełni odpowiedzialny za zlecone mu zadania, żyjący ubogo, poprzestający na minimum, mający szeroko otwarte serce na potrzeby innych. Jako kapłan wciąż rozmodlony i zawsze skupiony. Nie przerywał modlitewnej łączności z Bogiem nie tylko w Eucharystii, w adoracji, w liturgii godzin, w różańcu, ale także w tym, co nosił w sobie i przeżywał jako codzienność. Łączył to wszystko z Niepokalaną Matką.

To świadectwo jest konieczne jako uzupełnienie tego, o czym mówił Sługa Boży na temat Matki Najświętszej. Jako klerycy patrzyliśmy na Niego z szacunkiem i podziwem. Czuliśmy Jego głębokie przylgnięcie do Chrystusa trwające przez cały czas. Było ono tak naturalne i oczywiste ? a zarazem przynaglające do naśladowania.

Bogu za to niech będą dzięki.

Papież Pius XII, Encyklika Fulgens corona (8 IX 1953) (Skrót F.C.). Na rozpoczęcie Roku Maryjnego, Wydaw. ?Veritas?, Londyn 1954, s. 4. Przytoczony tekst w cytowanej encyklice jest fragmentem wcześniejszego dokumentu ? bulli dogmatycznej Piusa IX Ineffabilis Deus (z 8 XII 1854) i jest podany w tłumaczeniu jeszcze wcześniejszym.

2 R. I, Konferencja wstępna, s. 2.

Pius IX, Bulla Ineffabilis Deus (8 XII 1854), w: Pius XII, Fulgens corona,

R I, s. 2.

Por. Św. Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna. Traktat o Bogu, t. 2, (I, q. 25, a. 6, ad 4-um), Wydaw. ?Veritas?, Londyn 1975, s. 232.

R. I, s. 2

Pius XII, F.C., s. 6.

Tamże.

R. I, s. 3.

Bulla dogmatyczna Piusa IX Ineffabilis Deus z 8 XII 1854, za: F.C., s. 3.

R I, s. 6

Brak podania źródeł ? R. I, s. 7.

R I, s. 8.

Tamże.

R I, s. 10.

R I, s. 14?15.

W opinii świętych ubóstwo jest ewangeliczną perłą, skarbem ukrytym w roli, pozwalającym budować królestwo Boże. Św. Brat Albert np. ?uważał, że tylko przez ubóstwo można zbliżyć się do ludzkiej biedy i problemów, by w ten sposób uratować człowieczeństwo?.

R I, s. 18.

R I, s. 21. Warto tu zauważyć, że taką postawę skromności, wręcz nieśmiałości prezentował Ojciec Wojciech. Był w relacji do innych jak dziecko, stał na uboczu. Nie zagubiony, ale rozmodlony. Z tej racji, z tytułu dziecięctwa duchowego doświadczał niekiedy bólu i cierpienia.

Tamże.

Tamże.

Tamże.

R I, s. 24.

R. I, s. 29.

Tamże.

R. I, s. 31.

R. I, s. 33.

R. I, s. 35.

R. I, s. 42. Nie chodzi o pogardzanie sobą jako negatywne widzenie siebie, ale o heroiczne, dobrowolne znoszenie przykrych doznań ze strony otoczenia.

De Annunc.conc 1. R. I, s. 45.

Myr. 97. R. I, s. 49

Tamże.

R. I, s. 51

R. I, s. 55.

Por. R II, s. 8.

R II, s. 6.

R II, s. 4.

R. II, s. 53.

R. I, s. 56.

R. I, s. 56.

R. I, s. 59.