Czy wiesz, że w 2016 roku przypada 1050. rocznica chrztu PolskI?"
Jakie byłty motywy przyjęcia chrztu przez Mieszka? Czy chrzest był świadomym krokiem Mieszka?
Obraz "Chrzest Polski" znajdujący się nad chrzcielnicą, przy której 1 października 1821 roku był ochrzczony Norwid
Zachęcamy do lektury szkicu, opracowanego przez wieloletnią nauczycielkę historii, w którym znajdziemy ciekawe informacje na temat początków chrześcijaństwa.
WOKÓŁ 1050. ROCZNICY CHRZTU POLSKI
I. Krótki rys dziejów chrześcijaństwa do X w.
Starożytność chrześcijańska
1) Krąg kultury izraelskiej
Jezus Chrystus urodził się w Palestynie za czasów cesarza Augusta, a śmierć po-niósł za panowania cesarza Tyberiusza. W tym momencie Żydzi mieli już
wielowiekową historię sięgającą czasów Abrahama. Choć byli pod panowaniem Rzymu, mieli poczucie odrębności i jedności. Byli jednak rozbici pod względem religijnym (faryzeusze, saduceusze, wspólnota Qumran). Gdy w 1947 r. odkryto groty ze starożytnymi manuskryptami tej wspólnoty, okazało się, że jej życie duchowe oparte było na studium Biblii i przestrzeganiu prawa. Ma ona związek z Nowym Testamentem np. odnośnie ubóstwa.
Z Ewangelii wg św. Marka (r. 60) wiemy, że Jezus rozpoczął swą działalność w synagodze w Kafarnaum. Jego nauka była odmienna od tej, którą znali Żydzi. Samo formowanie się wspólnoty chrześcijańskiej to proces trudny i długotrwały - powołanie uczniów, rozesłanie, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa. Po zmartwychwstaniu zadanie ewangelizacji spoczęło w rękach Apostołów. Rozpoczął je Piotr w Jerozolimie ok. 30 r., co jest zapisane w Dziejach Apostolskich, które są podstawowym dokumentem opisującym pierwsze dziesięciolecia życia Kościoła. Jerozolima to punkt wyjścia do ewangelizacji świata. W latach 30. wierni gminy jerozolimskiej liczyli przypuszczalnie kilka tysięcy osób. Dzieje Apostolskie odnoszą do nich określenie Ecclesia (Kościół). Gmina jerozolimska ożywiona wiarą w Chrystusa ukrzyżowanego, zmartwychwstałego nie miała jednak poczucia ani chęci odłączenia się od judaizmu. Judeochrześcijaństwo powoli rozszerzało się poza Jerozolimę, a więc na Judeę, Samarię, Galileę, później Antiochię, Damaszek, oraz na wschód od Jordanu – Transjordanię. Powoli sięgało do Azji (Efez), Egiptu i Rzymu. Trwał konflikt pomiędzy chrześcijanami pochodzenia żydowskiego a nawróconymi z pogaństwa (hellenistami), którzy uważali, że prawo żydowskie ich nie obowiązuje. Spór rozstrzygnął sobór w Jerozolimie w 49 r., nakazując zachowanie minimum przepisów Prawa.
2) Konfrontacja z cywilizacją grecko-rzymską (od Jerozolimy do Rzymu)
Rzym to stolica imperium, do którego prowadziły wszystkie drogi ówczesnego świata. Tu spotykali się podbici przez Rzymian: Syryjczycy, Azjaci, Egipcjanie, Grecy (artyści, filozofowie, kupcy, pielgrzymi). W tym też kontekście otworzyło się szerokie pole do głoszenia Ewangelii. Św. Paweł z Tarsu (Cylicja) przemierzał Cypr, Azję Mniejszą, Macedonię, Grecję, Rzym. W II wieku najbardziej żywotny był Kościół w Azji Mniejszej. Pamięć o Pawle była tu żywa, ponadto żył tu św. Jan (w Efezie), jego uczeń św. Polikarp ze Smyrny i św. Ireneusz. Kiedy Ewangelia dotarła do Egiptu, nie wiadomo. Tradycja mówi, że był tu św. Marek. Na pewno w II wieku wielką żywotnością odznaczał się ośrodek w Aleksandrii (liczyła ok. miliona mieszkańców).
Od II wieku centrum kultury chrześcijańskiej - bastionem chrześcijaństwa pozostaje Antiochia. W jaki sposób chrześcijaństwo dotarło do północnej Afryki (Kartagina), trudno dociec. Niewątpliwe jest natomiast, iż rozwój chrześcijaństwa łączył się tu z intensywną urbanizacją prowincji afrykańskich. Świadectwa źródłowe o początkach chrześcijaństwa są ubogie. Początkowo judaizm i chrystianizm nie żyły tu w harmonii (obecnie w okolicach Tunisu w Sussie istnieją czynne chrześcijańskie katakumby).
3)Kościół w imperium rzymskim
Początkowo Rzymianie nie odróżniali wyznawców Chrystusa od Żydów. Nazwa „chrześcijanie” występuje ok. 42 r. i powstaje w środowisku antiocheńskim. Dopiero od Nerona władza pozostawała w opozycji do chrześcijan. Prześladowania najsilniejsze były tu za panowania Domicjana i Dioklecjana (I i IV w.). Oficjalnie edykt mediolański z 313 r. zakazał prześladowania i uznał chrześcijaństwo za religię równorzędną. Cesarz Konstantyn swą polityką doprowadził do współpracy między Kościołem a imperium rzymskim. W 380 r. Teodozjusz Wielki nakazał wszystkim wyznanie chrześcijańskie, a w 392 r. wydał edykt zakazujący kultów pogańskich (w całym państwie). Chrześcijaństwo stało się religią panującą.
4) Upowszechnianie się chrześcijaństwa w III i IV w.
W IV w. na ogólną liczbę ludności w imperium rzymskim 50 mln - 10% stanowili chrześcijanie. Wyodrębniły się w chrześcijaństwie 3 kręgi kulturowe: grecki, łaciński i syryjski (każdy miał własne tradycje, formy kultu, własny przekład Pisma św.) Najprężniejsze były Kościoły: Egiptu, Azji Mniejszej, wybrzeża Morza Egejskiego. One to odeszły od tradycji żydowskiej na rzecz kultury hellenistycznej. Chrześcijaństwo tam zapuszczało korzenie, gdzie hellenizm był silny (Antiochia, Efez, Tesaloniki, Korynt, Aleksandria). W III w. wyodrębnił się i zdobył własną oryginalność Kościół na zachodzie (rejony: Rzym, Italia południowa, Afryka - Kartagina). Podobno łacińska literatura chrześcijańska, teologiczne tradycje zachodniego Kościoła zrodziły się w dzisiejszej Tunezji i Algierze (św. Cyprian, Tertulian i inni). Obok Kościołów: greckiego, łacińskiego istniało w III w. chrześcijaństwo semickie (jego zasięg to obszar od Transjordanii do Babilonu). Było ono jakby pomostem między Wschodem a Zachodem.
Na przełomie III i IV w. Kościół przekroczył ramy tych 3 kręgów cywilizacyjnych. Chrześcijanie docierają i umacniają się w zachodniej Persji, Armenii, Gruzji, Azerbejdżanie, wśród plemion germańskich nad Dunajem i na północ od Morza Czarnego. Armenia przyjęła chrzest w r. 301, część Gruzji w 327 r., a Rzym w 380 (392). Równocześnie chrześcijaństwo w zachodniej części cesarstwa wychodzi poza Rzym, Kartaginę, dociera do Galii, Hiszpanii, Wysp Brytyjskich.
Kryzys świata antycznego. Wschód - Zachód. Islam
W 395 r. nastąpił podział cesarstwa na wschodnie i zachodnie i wyraźny podział na dwa kręgi cywilizacyjne (wschodni i zachodni). Podział ten widoczny jest na wszystkich płaszczyznach. Na wschodzie w V w. krystalizuje się organizacja patriarchatu - tak charakterystyczna dla chrześcijaństwa wschodniego. Powstają patriarchaty: w Aleksandrii, Antiochii, Jerozolimie, Konstantynopolu. Zachód ma jeden patriarchat - biskupa rzymskiego. Wiele różnic doprowadziło do rozłamu (schizmy) w 1054 r. Do rozpadu świata starożytnego przyczynili się też Arabowie. Wprawdzie w V w. przeżywali kryzys, ale Mahomet jednoczy ich i tworzy islam, a nowa religia organizuje się w społeczność polityczną. Arabowie rzucają się na podbój świata. Podbijają Syrię, Persję, Egipt, Armenię, Gruzję, północną Afrykę i docierają do Hiszpanii. To rozprzestrzenianie się islamu pociąga doniosłe następstwa. Na połowie obszaru śródziemnomorskiego zakorzenia się islam, ograniczając wpływy panującego tu dotychczas chrześcijaństwa. Wschód, Zachód, islam, oto świat, który rodzi się i rozrasta. Dawna jedność rzymska bezpowrotnie zginęła. Rozpoczyna się nowa epoka. W ciągu VII i VIII w. podział ten wywarł ogromny wpływ na dzieje ludzkości. Islam w Azji i Afryce doprowadził z biegiem czasu do niemalże wytępienia tu chrześcijaństwa tak bardzo kwitnącego tam wcześniej. Zaś podział, który nastąpił między Wschodem a Zachodem, od 1054 r. trwa do dziś.
Budowa podstaw chrześcijaństwa na Zachodzie
Inwazja Germanów zmieniła sytuację Kościoła na terenie zachodniej części imperium rzymskiego. Różnie układały się stosunki między Kościołem a królestwami germańskimi. Najgorzej w Afryce z Wandalami, inaczej w Italii, gdzie ariańscy Ostrogoci współpracowali z ludnością katolicką. W Królestwie Wizygotów, które było najbardziej na zachód wysuniętym ośrodkiem życia katolickiego, gdzie władca porzucił arianizm i przeszedł na katolicyzm, nastąpiło ożywienie (VI/VII w. działa tu św. Izydor). Sytuację zmieniło tu przyjście Arabów. (Arianizm – Ariusz, kapłan z Aleksandrii zaprzeczający równości Ojca i Syna. Sobór w Nicei w 325 r. oraz w Konstantynopolu w 381 r. potępił tę naukę, ale przyjmują ją plemiona germańskie znad Morza Czarnego - oprócz Franków). Nawrócenie celtyckiej Irlandii łączy się ze św. Patrykiem. V w. to okres chrystianizacji wyspy, która stała się bardzo dynamicznym ośrodkiem życia chrześcijańskiego. Ten dynamizm poszedł w kierunku Szkocji oraz kontynentu. Mnisi irlandzcy dotarli do Galii, Germanii, a nawet Italii. W VI w. poszli do Brytanii i zaczęli nawracać Anglosasów. Powstało arcybiskupstwo Canterbury. Po sporze między tradycją iroszkocką (celtycką) i rzymską, który zakończył się zwycięstwem Rzymu, narodziła się jedność chrześcijaństwa anglosaskiego. Z ośrodka irlandzkiego wyszedł Beda Czcigodny, którego popularność wówczas była ogromna, oraz apostoł Germanii Bonifacy. Niemcy przyjęli chrzest w VIII w.
Najwybitniejszą rolę w kształtowaniu Europy odegrali Frankowie. Ich nawrócenie z pogaństwa na chrześcijaństwo łączy się z Chlodwigiem (496 r.). Odtąd w Galii następował proces systematycznej chrystianizacji. W 800 r. Karol Wielki otrzymał w Rzymie z rąk Leona III koronę cesarską. Wskrzeszenie cesarstwa na Zachodzie związanego z papieskim Rzymem było ukoronowaniem wysiłku konsolidacji zachodniego chrześcijaństwa na nowych podstawach. Karol Wielki uważał się za spadkobiercę chrześcijańskich cesarzy starożytnego Rzymu. Stąd wyrosło nowe, właściwe Zachodowi i średniowieczu pojęcie imperium chrześcijańskiego. Cesarz jako pomazaniec Boży ma władzę nad królem. Nastąpił wzrost autorytetu papiestwa oraz wzrost roli mnichów. Ważne postacie tego czasu to: św. Benedykt z Nursji, św. Ambroży z Mediolanu, św. Augustyn z Tagasty, św. Marcin z Tours, św. Patryk, św. Bonifacy, św. Kolumban (ewangelizował Galię).
Chrześcijaństwo na Wschodzie przed rozłamem (1054), Kościół w Bizancjum
Chrześcijaństwo na Wschodzie już w starożytności podzieliło się na szereg Kościołów. Kościoły chrześcijańskiego Wschodu, które pozostały poza zasięgiem kultury greckiej, wypracowały własne tradycje (ryt chaldejski, koptyjski, etiopski, ormiański). Wszystkie przeżywały rozkwit do momentu inwazji arabskiej. Szczególną odrębność zachował Kościół bizantyjski, który konkurował z Rzymem. W chrześcijaństwie bizantyjskim z biegiem czasu rozwinęły się nowe elementy kultowe nieznane Rzymowi, np. kult relikwii, kult świętych, kult Matki Bożej, kult obrazu i ikony. O rozłamie między Kościołem wschodnim i zachodnim zadecydowały czynniki: polityczne, społeczne, psychologiczne, różnice umysłowości. Tzw. schizma wschodnia od 1054 r. stała się faktem.
Chrystianizacja Słowian
Początkowe siedziby Słowian znajdowały się między Odrą a Wisłą. Do IV w. doszli do Dniestru, do VI w. na Bałkany, Peloponez i tu też nastąpiło zetknięcie się z cesarstwem bizantyjskim. W VII w. dokonano chrystianizacji Chorwatów i Serbów, w VIII Słoweńców, a w IX Bułgarów (choć to lud pochodzenia tatarsko-tureckiego, uległ słowianizacji).
Ekspansja misyjna Kościoła bizantyjskiego ściśle wiązała się z polityką cesarstwa. Na IX w. przypada działalność misyjna na Morawach dwóch bizantyjskich braci: Konstantyna (Cyryla) i Metodego. Pochodzili oni z Macedonii (Tesaloniki) – miasta dwujęzycznego (słowiańsko-greckiego) podbitego w IX w. przez Bizancjum. Gdy więc książę słowiański Rościsław - władca państwa wielkomorawskiego w 863 r. zwrócił się do cesarza bizantyjskiego o przysłanie misjonarzy, wybór padł na nich. Gdy przybyli na Morawy, zobaczyli część ludności pogańskiej a część chrześcijańskiej, gdyż tu działali misjonarze niemieccy, którzy wprowadzili chrześcijaństwo łacińskie. Biskupi niemieccy zaczęli rościć sobie prawo do zwierzchnictwa na tych ziemiach. Konstanty więc podjął decyzję stworzenia na Morawach liturgii słowiańskiej (alfabet słowiański - głagolica). Początkowo misjonarze mieli poparcie, ale pod naciskiem Niemców zakazano liturgii słowiańskiej, co postawiło pod znakiem zapytania ich działalność.
Po śmierci Metodego (885 r.), Cyryla (869 r.) ich uczniowie wobec prześladowań ze strony Niemców i papieskiego zakazu sprawowania liturgii słowiańskiej opuścili kraj i schronili się w Bułgarii. Państwo bułgarskie było wówczas u szczytu swej potęgi. Car Borys (853-889) przyjął chrzest od Bizancjum i wprowadzono liturgię słowiańską. W 988 r. za sprawą Włodzimierza Wielkiego chrzest przyjęła Ruś. Do pracy sprowadzono duchowieństwo z Krymu, Bułgarii, a więc przyjęła się tutaj liturgia w języku słowiańskim oraz kultura bizantyjska. Tak więc wśród Słowian bałkańskich i na Rusi zaszczepiono chrześcijaństwo w obrządku słowiańskim. Inaczej było na wschodnich Morawach. Tu liturgia słowiańska została wyparta przez chrześcijaństwo obrządku łacińskiego - wiążąc Czechów, Słowaków, Łużyczan, Słoweńców, Kroatów bezpośrednio z kręgiem cywilizacji chrześcijańskiej łacińskiej - zachodnioeuropejskiej.
II. Chrzest Polski
Pierwsze informacje pisane związane z chrystianizacją ziem polskich pochodzą z IX w., dotyczą państwa Wiślan. W „Żywocie św. Metodego” z 885 r. czytamy „o księciu pogańskim siedzącym na Wiśle”, który „urągał wielce chrześcijanom i krzywdy im wyrządzał” - więc został „przymusem ochrzczony w niewoli na cudzej ziemi”. Ta wzmianka zdaje się wskazywać, że początki chrześcijaństwa wiążą się z misją św. Metodego. Nie były to jednak wpływy trwałe, ale nie ulega wątpliwości, że chrześcijaństwo w obrządku słowiańskim dotarło do ziem polskich przed przyjęciem chrztu w obrządku łacińskim. Infiltrację chrześcijaństwa ułatwiały wyprawy wojenne, wymiana handlowa, różne formy kontaktów z ościennymi państwami chrześcijańskimi. Początki organizacji kościelnej w Polsce łączą się z Mieszkiem I i dotyczą Kościoła łacińskiego. Pamiętna data 966 otwarła nowe karty w historii narodu. Trudno dziś ustalić z całą pewnością motywy przyjęcia chrztu przez Mieszka. Oprócz motywów osobistych (wpływ żony czeskiej Dąbrówki) musiały wchodzić w grę względy natury politycznej. One to pewnie zadecydowały o przyjęciu chrztu za pośrednictwem Czechów. Zapewniało to bowiem Polsce niezależność polityczną od strony Niemców, które motywem religijnym uzasadniały ekspansję na wschód. Chrzest był świadomym krokiem Mieszka, bardzo przemyślanym.
[W 1990 r. przebywał w Polsce amerykański historyk Philip Earl Steele, który zafascynowany początkiem państwa polskiego postawił tezę, iż Mieszko I przyjął chrzest, bo uwierzył w Chrystusa. Dotychczas u nas w historiografii powoływano się na tzw. model burckhardowski związany z dziełem uczonego szwajcarskiego i jego pozycję „Czasy Konstantyna Wielkiego”, z którego wynikało, iż nawrócenie Mieszka to tylko efekt kalkulacji, zimnego wyrachowania. Model ów wykorzystywano bardzo często przy opisach konwersji religijnych władców. Choć po II wojnie odstąpiono od tego modelu, u nas przetrwał, a komunizm go zakonserwował. Philip Earl Steele (ewangelik) dokonał „rekonstrukcji” mentalności człowieka średniowiecznego, władcy i doszedł do wniosku, że najbardziej prawdopodobnym, całkowicie wiarygodnym wytłumaczeniem chrztu jest jego (Mieszka) duchowe nawrócenie. Nie jest to udowodniony pewnik, ale najbardziej logiczna hipoteza. Obecnie coraz częściej odchodzi się od myśli XIX-wiecznego uczonego i docenia się sferę sacrum w życiu człowieka. Praca Amerykanina z 2005 r. zrobiła wyłom i odtąd tezę tę zaczęli przyjmować polscy mediewiści (D. Sikorski, R. Michałowski).]
Chrzest miał doniosłe następstwa kulturowe. Był momentem najbardziej przełomowym dla naszej kultury. Inauguruje on w Polsce rozwój kultury chrześcijańskiej na całe stulecia i sprawia, że odtąd Polska znajduje się w kręgu kultury zachodnioeuropejskiej. Krótko przed śmiercią (w 992 r.) Mieszko wystawił dokument „Dagome iudex”, który poddawał młode państwo pod bezpośrednie zwierzchnictwo papieża, jako najwyższej obok cesarza władzy uniwersalnej, powszechnej dla całego chrześcijaństwa. Taka protekcja Rzymu miała umocnić wewnątrz i zabezpieczyć przed sąsiadami, a zwłaszcza przed cesarstwem. Owszem, Polska składała ofiary od każdego mieszkańca na rzecz papieża czyli tzw. świętopietrze.
Następca Mieszka, Bolesław Chrobry kontynuował politykę ojca. Zjazd w Gnieźnie w 1000 r. miał ogromne skutki. Utworzono hierarchię kościelną w Polsce. Obok istniejącego już biskupstwa w Poznaniu powstały biskupstwa w Krakowie, Kołobrzegu i Wrocławiu oraz arcybiskupstwo w Gnieźnie. Otton III nazwał Bolesława „bratem i współpracownikiem cesarza”, „sprzymierzeńcem narodu rzymskiego”. Tak więc: chrzest w 966 r. i utworzenie kościelnej organizacji terytorialnej w 1000 r. to punkty wyjścia do długiego procesu chrystianizacji narodu polskiego.
III. Polska w chrześcijańskiej Europie
Europę jako krąg cywilizacyjny, jako typ kultury można przeciwstawić np. kręgowi krajów islamu czy Dalekiego Wschodu. Europa wyrasta z dwóch kręgów cywilizacji chrześcijańskiej uformowanych w średniowieczu na gruzach dawnego cesarstwa rzymskiego. Jest to głównie krąg zachodni - łaciński, bo łacina była tu językiem uczonych elit, językiem wyższej kultury i nauki, oraz w mniejszym, ale istotnym zakresie: krąg wschodniochrześcijański - bizantyjski. W tym też kręgu wykształcił się w okresie od IX do X w. (od misji Cyryla i Metodego na Morawach oraz dużych osiągnięć Bułgarów) obszar o języku liturgicznym słowiańskim – czyli krąg słowiańsko-bizantyjski, związany z Bizancjum. Polska poprzez chrzest związała się z kręgiem łacińskim - zachodnim. Miało to kolosalne, wielorakie znaczenie dla całej polskiej historii i kultury aż do dnia dzisiejszego. Wprawdzie do X w. krąg zachodni był uboższy (zagrażali mu Normanowie, Węgrzy), ale później zaczął się intensywnie rozwijać i od XVI w. przewyższył pozostałe, osiągając na kilka stuleci niekwestionowany prymat. Chrzest w 966 r., zjazd w Gnieźnie w 1000 r. to bardzo ważne daty. Polska była pierwszym z nowo nawróconych krajów „pogranicza”, które miało metropolię (niezwykle wówczas istotny warunek niezależności kraju) uzyskaną w pełnej zgodzie z uniwersalnymi władcami chrześcijańskimi. Koronacje z 1025, 1076, 1320 r. to głównie uroczystości religijne. Namaszczenie władców według wzoru królów starotestamentalnych dawało specjalne miejsce z ramienia Boga – w państwie i Kościele. Pomazanie uważano w XI w. za specjalny sakrament. Sakralny charakter władzy królewskiej wysoko podnosił jej prestiż i znaczenie w oczach społeczeństwa. Tak było aż do XVIII w.
Przynależność do kręgu zachodniego miała i ma znaczenie dla całego życia i kultury polskiej, dla państwa, dla świadomości społecznej. Procesy okcydentalizacji (okcydent - zachód) w kolejnych epokach, pokoleniach łącznie z procesem chrystianizacji w ramach Kościoła łacińskiego charakteryzują całą historię Polski. Możemy mówić o stałym wkładzie Polski w dorobek zachodnioeuropejskiego kręgu cywilizacyjnego. A nazwiska chociażby takie jak Kopernik, Chopin, Sienkiewicz to symbole tego wkładu szeroko znane w świecie.
Na gruncie tej przynależności kształtowała się nasza świadomość narodowa, niezależność, poczucie narodowej odrębności. Chrześcijańskie sankcje temu poczuciu dodawali święci: Wojciech, Stanisław. Położenie Polski na pograniczu zachodniego kręgu cywilizacyjnego, ale w sąsiedztwie ludów pogańskich (do XIV w. Litwa), a równocześnie cały czas wśród ludów kręgu
wschodniochrześcijańskiego wycisnęło bardzo mocne piętno na naszej historii, kulturze, pojmowaniu chrześcijaństwa, na pewnej swoistości Polski i jej misyjności. Trzeba tu wspomnieć Prusy i św. Wojciecha, Pawła Włodkowica i jego obronę pogan na soborze w Konstancji, sprawę unii brzeskiej.
To na gruncie codziennego długiego współżycia ludności katolickiej i prawosławnej kształtowały się wzajemne wpływy tak doniosłe dla Polaków, Białorusinów, Ukraińców, Litwinów. Tu też możemy zrozumieć charakterystyczny dla polskiej religijności kult świętych obrazów z Ikoną z Jasnej Góry czy Ostrą Bramą. W XVI w. wyrósł kościół unicki - stanowiący jak dotąd najpoważniejszą próbę unii Kościoła wschodniego i zachodniego. Podczas gdy Europa jest widownią wojen na tle religijnym, Rzeczpospolita to jedyny przykład w tak dużej skali pokojowego współżycia różnych wyznań (podobna sytuacja była w Siedmiogrodzie.) Od XVI w. aż do II wojny światowej Rzeczpospolita stała się głównym ośrodkiem Żydów na świecie. Mieli tu własny sejm i dużą autonomię. Obok Żydów także inne grupy wyznaniowe: Tatarzy, muzułmanie, karaimowie, Ormianie (z własną organizacją kościelną) – cieszyli się swobodami i tolerancją. Pokojowe współżycie wyznań i narodowości kończy rok 1648. Hasło Kozaków do obrony prawosławia, prześladowanie zakonów, Żydów, stworzyły pojęcie „Polak - katolik”, z którym walczono. Tradycje dawnego dobrego współżycia nie zamarły jednak zupełnie nawet w czasach saskich. Okres XIX w. to nieustanna walka Polaków o odzyskanie państwa, o zrzucenie jarzma niewoli. W tej walce rolę szczególną odgrywał Kościół. Wszelkie zrywy narodowościowe (powstanie listopadowe, powstanie styczniowe), usilna walka z germanizacją i rusyfikacją przyniosły upragniona wolność w 1918 r.
Bardzo trudny okazał się okres międzywojenny (1918-1939), w którym to zbudowaliśmy podstawy odrodzonej II Rzeczypospolitej - niemniej obok otwartości, solidarności narosło również wiele niechęci czy nienawiści.
Przedmurze chrześcijaństwa
Sprawa ta często podnoszona była w kraju, ale i opinii międzynarodowej. Kraje wschodnie bowiem powoływały się na misję bastionu chrześcijaństwa broniącego przed Tatarami, Turkami. U nas problem ten stanął ostro w 1241 r. wobec najazdu Tatarów, którzy grozili całej Europie. Legnica, śmierć H. Pobożnego to symbole polskiej obrony. Aż do XVII w. stawialiśmy czoło Tatarom (nie idzie tu o zagrożenie egzystencji państwa, ale o zniszczenia, jasyr, handel ludźmi).
Od XIV w. wobec zagrożenia tureckiego Europa zaczęła zwracać uwagę na Polskę, widząc w państwie Jagiellonów czynnik zdolny do odepchnięcia zagrożenia. Zjednoczenie zaś Polski i Węgier pod berłem Władysława Warneńczyka miało doprowadzić do rozstrzygnięcia na rzecz chrześcijan. Klęska pod Warną (1444 r.), zdobycie w 1453 r. Konstantynopola to uniemożliwiły. W XVII w. przeżywaliśmy kolejne konflikty z Turcją. 1620 – Cecora - klęska, 1621 - Chocim, 1672 - upadek Kamienia Podolskiego, 1673 - Chocim i wreszcie 1683 - Wiedeń. Należy pamiętać także, iż od XVI w. toczyliśmy wojny z prawosławną Moskwą, a później protestancką Szwecją. To poczucie zagrożenia umacniało identyfikację Polaków z katolicyzmem. Dramatyczne dzieje Polski, które od zawsze nawiązywały do fundamentalnych wartości chrześcijańskich i humanistycznych europejskiego kręgu cywilizacyjnego, prowadzą do przekonania, iż to one są fundamentem i warunkiem jedności i pokoju skołatanego kontynentu. Jan Paweł II przypomniał, iż idzie o całą Europę: też o jej krąg zachodni, jak i o kraje i wywodzące się z kręgu wschodnio-chrześcijańskiego. Cyryla i Metodego uczynił patronami Europy (31 XII 1980 r.).
3 VI 1979 r. Jan Paweł II mówił: „Czyż Chrystus tego nie chce, czy Duch Św. tego nie rozrządza, ażeby ten Papież - Polak, Papież - Słowianin właśnie teraz odsłonił duchową jedność chrześcijańskiej Europy, na którą składają się dwie wielkie tradycje Zachodu i Wschodu. My Polacy, którzy wybraliśmy przez całe tysiąclecie udział w tradycji Zachodu, podobnie jak nasi bracia Litwini, szanowaliśmy przecież przez całe tysiąclecie tradycje chrześcijańskiego Wschodu. Nasze ziemie były gościnne dla tych tradycji sięgających swych początków w Nowym Rzymie – Konstantynopolu”.
IV. Rola Polski w chrześcijańskiej Europie a jej postrzeganie dawniej i obecnie na przykładzie trzech obrazów
Średniowiecze: Grunwald 15 VII 1410
W swej kronice Jan Długosz zanotował, iż król Władysław Jagiełło nakazał, by: „ojcowie zalecali synom, wnukom i prawnukom i wszystkim potomkom święcenie i uroczyste obchodzenie dnia tego”. Gdy 603 lata temu Teutoni dostali gigantyczne lanie od Sarmatów i ich sojuszników, zakon krzyżacki natychmiast przygotował swoje „wersje wydarzeń”. Ówczesna niemiecka polityka mówiła jasno: niemieccy rycerze oraz ich sojusznicy ulegli pogańskim hordom. Do tego byli w mniejszości (my wiemy, jak było w rzeczywistości). Cała Europa zachodnia nasiąkła propagandową wizją Teutonów. Według niej Krzyżacy byli obrońcami cywilizacji i wiary, a Polacy nie dość, że ciemnogród, to jeszcze bezbożny. Owszem, możemy się roześmiać nad taką pseudohistorią, ale elity późnego średniowiecza to „łyknęły”. Obecnie? Fałszowanie historii, przedstawianie Polaków w jak najgorszym świetle, chociażby: negatywne przedstawianie oblicza AK czy nieustanne mówienie o polskich obozach koncentracyjnych.
Obchody 600-lecia zwycięstwa należały do skromnych, owszem, odbyła się doskonała rekonstrukcja bitwy, ale nagłośnienie rocznicy było małe.
Czasy nowożytne: Wiedeń 12 IX 1683
Już wkrótce po wielkiej victorii ruszyła akcja propagandowa mająca na celu udowodnienie wyjątkowego wkładu poszczególnych koalicjantów w zwycięstwo. Owszem, nie możemy tego lekceważyć. Któż jednak wygrał bitwę? Bez szarży kawalerii polskiej nie byłoby zwycięstwa. Polacy pierwsi weszli do obozu tureckiego. Komu więc cesarz, wiedeńczycy i całe chrześcijaństwo zawdzięcza rozbicie armii tureckiej? To my złamaliśmy wroga, zmusiliśmy go do ucieczki. Od początku starano się umniejszyć naszą rolę. Odsiecz wiedeńska to nasz ogromny sukces. Owszem, okrągłe rocznice tej victorii były czczone w Polsce, zwłaszcza w Krakowie - skąd Jan III Sobieski wyruszył, gdzie zostawił swoją brzemienną żonę (Marię Kazimierę - Marysieńkę).
W 100. rocznicę, czyli w 1783 r. pomimo trudnej sytuacji po I rozbiorze Polski odsłonięto w Warszawie pomnik Jana III Sobieskiego i sarkofag w krypcie św. Leonarda na Wawelu. Bardzo uroczyście obchodzono 200-lecie, czyli rok 1863, prym wiódł Kraków. Płomienne kazanie na Wawelu wygłosił wówczas Sebastian Pelczar, obecnie święty. Uroczystości połączono z 25-leciem pracy artystycznej J. Matejki. Wówczas to Matejko ofiaruje papieżowi obraz „Jan Sobieski pod Wiedniem”. Wcześniej był on eksponowany na wystawie w Wiedniu. W grudniu 1883 r. obraz trafia do Watykanu jako dar nie Matejki, ale narodu polskiego (takie było życzenie Matejki). W delegacji znaleźli się: kardynał Ledóchowski, Artur Potocki, Stanisław Tarnowski, ks. Władysław Chodkowski, (z Paryża dołączył książę August Czartoryski) oraz dwóch chłopów. Ofiarowali dar Leonowi XIII, a ten przyjął go z ceremoniałem należnym oficjalnej reprezentacji państwa. Nie zapomniano też o 250. rocznicy. W 1933 r. na Krakowskich Błoniach zebrała się defilada kawalerii w liczbie dotychczas nigdy nie widzianej. Obecność prezydenta Ignacego Mościckiego i marszałka Józefa Piłsudskiego uświetniły uroczystość. Również w 300. rocznicę victorii wiedeńskiej odbyły się skromne uroczystości. W roku 1983 zawieszono stan wojenny w Polsce. Słynne były dwie wystawy: na Wawelu i w Watykanie. Jan Paweł II pokazał ów list Jana III Sobieskiego do papieża Innocentego, którego wręczenie uwiecznił na swym obrazie Jan Matejko „Venimus, vidimus, Deus vincit”.
Obecnie? 330. rocznicę pamiętnego zwycięstwa obchodzono również skromnie. Wprawdzie we współpracy austriacko-włosko-polskiej wyprodukowano film o Wiedniu i choć wyeksponowano tam wiele wątków, to zminimalizowano rolę Jana Sobieskiego i Polaków. I tu nasuwa się skojarzenie: a jednak historia się powtarza. W czerwcu 2013 r. w Kijowie ukazała się pozycja Tarasa Czuchłyby „Wiedeń 1683 – Ukraina - Ruś o złote jabłko Europy”, w której błędnie uzasadniono, iż 2/3 armii J. Sobieskiego to Ukraińcy.
Czasy współczesne: Bitwa Warszawska 15 VIII 1920
Zwycięstwo Polski w 1920 r. pod Warszawą nad bolszewikami - czyli zatrzymanie marszu bolszewików na zachód uratowało Polskę i Zachód. Dowódca M. Tuchaczewski napisał: „Decydują się losy rewolucji światowej. Poprzez trupa białej Polski prowadzi droga do wszechświatowego pożaru. Na bagnetach zaniesiemy ludności pracującej szczęście i pokój. Na zachód marsz!”. Polska była wówczas osamotniona. Nie podjęto działań wspierających. Lewica europejska popierała hasła bolszewickie „Ani jednego naboju dla pańskiej Polski”. Uzyskaliśmy tylko poparcie Węgier (wysyłali amunicję) i Kościoła - nuncjusz apostolski kardynał Ratti (przyszły Pius XI) był jednym z dwóch dyplomatów, którzy nie wyjechali, gdy Armia Czerwona była u wrót Warszawy.
„Cud nad Wisłą” to dzieło Maryi (15 VIII), wielkich dowódców wojskowych (Piłsudski, gen. Rozwadowski), tysięcy młodych ludzi, kapelanów (ks. Ignacy Skorupka). Brytyjski dyplomata nazwał bitwę „18. decydującą bitwą w historii świata”. „Gdyby nie udało się powstrzymać triumfalnego pochodu Armii Czerwonej w wyniku bitwy pod Warszawą, nastąpiłby nie tylko niebezpieczny zwrot w dziejach chrześcijaństwa, ale zostałoby zagrożone samo istnienie zachodniej cywilizacji”.
Obecnie: w 2010 r. minęła 90. rocznica wielkiego zwycięstwa. W grudniu 2013 r. zmarł ostatni uczestnik bitwy warszawskiej – 113-letni Józef Kowalski.
Józef Piłsudski powiedział: „Naród, który nie szanuje swej przeszłości, nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości”.
Wieloletni nauczyciel historii