„Wszelkie kryzysy rozpoczynają się od braku modlitwy. Kiedy przestajemy przebywać z Jezusem sam na sam” – podkreśla o. Krzysztof Pałys.
„Największe kryzysy u ludzi Kościoła przychodziły, gdy chrześcijanie przestawali się modlić, a swoją samotność zamiast Bogiem zaczynali zapełniać światem. Kiedy przyjemności notorycznie mylili ze szczęściem. A potem z przerażaniem odkrywali, że lęku w nich jest coraz więcej. (...) To stara i wciąż aktualna prawda. Wszelkie kryzysy rozpoczynają się od braku modlitwy. Kiedy przestajemy przebywać z Jezusem sam na sam” – pisze dominikanin.
Modlitwa to podstawa. Święci od wieków podkreślali ogromną wartość modlitwy. Ona daje pokój serca. To się przekłada na pokój w otoczeniu. I nie chodzi o wielogodzinne powtarzanie na pamięć tych samych słów bez refleksji. Chodzi o modlitwę serca, czy długą, czy krótką. Czy na różańcu, czy własnymi słowami. „Módl się nie więcej, ale... lepiej i ufaj” – podkreślał św. Maksymilian Maria Kolbe.
Modlitwa to zaufanie do Jezusa. Najlepszym styczniowym postanowieniem będzie właśnie te: znaleźć czas na przebywanie z Jezusem sam na sam na modlitwie.
Warto sobie wziąć do serca Jego słowa: „Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane”.
„Jeżeli Bóg w życiu jest na pierwszym miejscu, wszystko znajdzie się na właściwym miejscu” – podkreślał św. Augustyn.
(źródło: opoka.org.pl)