Pokusa to chyba dzisiaj już temat nieaktualny. Przywoływać średniowieczne przekonania o diable i kuszeniu: Po co? Po co kogoś próbować? To tylko znak nieufności!
O co chodzi? O TO ?jedyne, najważniejsze?, coś, co na dnie serca przemawia w sposób niedopuszczający sprzeciwu. Chodzi ?o pierwotną miłość?, która nie jest niczym innym, jak ?iskrą?, która wszystkiemu co robimy, całemu naszemu życiu nadaje smak i głęboki sens. (?) To wielki dar mieć w sercu to COŚ, wobec czego wszystko odchodzi daleko, przestaje być ważne, już nie niepokoi (fragm. felietonu - cały tekst tutaj)